Ostatecznie podrzuciłam pomysł, że można je przecież zapiec. I tak oto powstały ziemniaki zapiekane z pieprzem, oliwą z oliwek i ziołami prowansalskimi. Polecam - nie tylko na sytuacje awaryjne, jak wczoraj w naszym przypadku ;)
Składniki:
- ziemniaki (tyle, ile potrzeba do obiadu dla Waszej rodziny:))
- zioła prowansalskie (mieszanka cząbru, oregano, rozmarynu, bazylii, majeranku) lub inne ulubione zioła (z przypraw dodałam jeszcze zmieszane w małej miseczce: czosnek, paprykę słodką, kolendrę i koperek)
- sól
- pieprz
- masło/margaryna lub oliwa z oliwek do natarcia naczynia żaroodpornego
- oliwa z oliwek do skropienia ziemniaków*
Niestety nie mam w domu świeżych ziół i posługiwałam się suszonymi. Z pieprzem radzę postępować ostrożnie - mnie się sypnęło odrobinę za dużo i obiad był bardziej pikantny niż początkowo zakładałam :)
* Jeśli ograniczacie tłuszcze w swojej diecie, to do polewania ziemniaków polecam użyć bulionu drobiowego, warzywnego lub wołowego. Niewielką ilością oliwy skropić tylko warzywa na samym wierzchu.
Przygotowanie:
- Ziemniaki obrać, umyć i pokroić w cienkie plasterki (takie max do 0,5 cm, ale też nie zbyt cienkie)
- Rozgrzać piekarnik do 180 stopni.
- Układać plastry ziemniaków warstwami, skrapiając je niewielką ilością oliwy z oliwek oraz posypując na przemian solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi lub innymi ulubionymi przyprawami. Na koniec lekko przycisnąć warzywa, by dobrze ułożyły się w naczyniu i przykryć folią aluminiową (ale niekoniecznie. Piekłam bez folii - pewnie dlatego miałam bardziej chrupiące ziemniaczki z wierzchu. Jeśli zdecydujecie się użyć folii, to można ją jeszcze dodatkowo natłuścić). Jeśli podczas pieczenia wierzch obsycha, to skropić dodatkowo oliwą.
- Piec przez ok. 1,5 godziny (tyle piekłam - mam piekarnik z termoobiegiem) lub do momentu, gdy warzywa będą już miękkie i zrumienione na złoto z wierzchu. Podawać na gorąco.
Takie ziemniaki można przygotować dużo wcześniej i przykryte folią schować do lodówki. Należy tylko pamiętać o tym, by wyciągnąć je z niej na 30 minut przed planowanym pieczeniem, tak aby warzywa i naczynie osiągnęły temperaturę pokojową (naczynia żaroodporne nie lubią nagłych różnic temperatur).
Polecam (koniecznie) spróbować!
Super pomysł na ziemniaczki, ja niedawno robiłam zapiekankę: ziemniaki, kurczak i chorizo(,kuchnia lidla,) pycha:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, tutaj ziemniaki były tylko dodatkiem w nieco innej formie niż zazwyczaj, ale pomyślę o nich w roli zapiekanki. Narobiłaś mi smaka swoim daniem :)))
Usuńuwielbiam takie zapiekane ziemniaczki niemniej jednak dodaję jeszcze kwaśnej śmietany i startego sera. Na ziemniakach powstaje super skórka :) pychotka
OdpowiedzUsuń:) Dzięki za pomysł - wypróbuję. Moja siostra będzie wniebowzięta, bo uwielbia nie tylko zapiekane ziemniaczki, ale i ser... Zresztą - kto tego nie lubi? :) Pyszności!
Usuń