Tarta bardzo szybka w przygotowaniu, nie wymagająca wielu składników, a i tak zawsze prezentująca się niezwykle kusząco. A w tym wydaniu będzie coś dla fanów pora i cukinii - czyli m.in. dla mnie :) Swoją przygotowywałam będąc akurat z wizytą u cioci i wujka. Nie pierwszy raz pichciłam coś w ich kuchni, a muszę dodać, że jest w niej mnóstwo światła i przestrzeni. I posiada okno! Moja kuchnia jest otwarta na pokój i tylko dzięki temu wpada do niej trochę naturalnego światła... Ale miało być nie o budownictwie mieszkaniowym, lecz o tarcie, więc przejdźmy do przepisu :)
Składniki:
- opakowanie ciasta francuskiego,
- 3-4 jajka,
- 100 g jogurtu naturalnego,
- mała cukinia (lub tyle, ile tylko zmieści się na tarcie;)),
- biała część pora (ile dusza zapragnie, bo jest zdrowy, pyszny i aromatyczny),
- zioła prowansalskie,
- sproszkowana pikantna papryka,
- pieprz,
- sól.
Przygotowanie:
- Schłodzone w lodówce ciasto francuskie rozłożyć w formie do tarty wyłożonej papierem do pieczenia (może to być papier, w który wcześniej było zapakowane ciasto francuskie)*.
- Warzywa umyć i pokroić w plasterki**. Kawałki cukinii rozłożyć na cieście francuskim. Talarki pora, które się rozpadły (i powstały nam krążki), porozrzucać na cukinii, a te w całości pozostawić do położenia na wierzchu tarty.
- Rozbić jajka, dodać do nich jogurt naturalny, zioła prowansalskie, paprykę, pieprz oraz sól, dokładnie wszystko roztrzepać. Gotową masę jajeczną wylać na warzywa. Na wierzchu ułożyć talarki pora. Jeśli zostało więcej ciasta francuskiego, to można pokroić je w paski i ułożyć na tarcie kratkę lub inny ciekawy wzór.
- Wstawić do lekko rozgrzanego piekarnika (200 stopni) i piec przez około 25 minut, aż masa jajeczna się zetnie, a ciasto wyrośnie i ładnie się zarumieni.
* Tym razem nie zapiekałam ciasta francuskiego z obciążeniem przed nałożeniem nadzienia. Chciałam uzyskać widoczne warstwy i kruchość.
** Jeśli cukinia ma ładną skórkę, to nie trzeba jej obierać.
** Jeśli cukinia ma ładną skórkę, to nie trzeba jej obierać.
Taka tarta wystarczy dla 3-4 dorosłych osób.
W piekarniku mojej cioci musiałam piec ją dłużej, ponieważ ma on już swoje lata i niestety nie posiada termoobiegu. Ale tarta była dobrze wypieczona i smaczna. Zjedliśmy wszystko co do ostatniego okruszka ;)
Smacznego!
A tutaj jeszcze zdjęcie grzybów, które zebrała moja ciocia. Ależ pięknie pachną!
Uwielbiam zapach i smak suszonych grzybów
i jeśli tylko jestem z wizytą na Kurpiach (moich rodzinnych stronach),
to odwiedzam tamtejsze lasy w poszukiwaniu tych niezwykłych leśnych skarbów:)
A jak to wygląda u Was?
Też jesteście grzybiarzami?
Wygląda przesmacznie;).Pozdrawiamy i zapraszam do nas:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, widzę, że aż można jeść oczami ;P Dziękuję, właśnie do Was zaglądam. Pozdrawiam! :)
Usuń