Wśród tych świątecznych pyszności nie może zabraknąć pierniczków. Kiedyś je kupowaliśmy, a od dwóch lat sama je piekę. Ma to swój urok :) I domowe przede wszystkim lepiej smakuje. W tym roku na życzenie domowników przygotowywałam wypieki nieco mniej słodkie i bez lukru.
Składniki:
- 550 g mąki + 50 g w zapasie (do dosypywania, jeśli ciasto się zbyt klei i do posypania blatu/stolnicy)
- 200-250 g miodu (u mnie akacjowy)
- ok. 120 g syropu z buraka cukrowego (tzw. melasy), zamiennie można użyć brązowego cukru
- 125 g masła/margaryny
- 1 jajko
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 czubata łyżeczka gorzkiego kakao
- suszona tarta skórka z pomarańczy (opcjonalnie)
- 4-5 łyżeczek przyprawy do piernika*
- można jeszcze dodać 1 opakowanie cukru wanilinowego
* Niestety w trakcie przygotowań okazało się, że nie miałam tyle przyprawy do piernika, ile w założeniu powinnam;) - wystarczyło mi tylko na 2 łyżeczki. Pozostałą część przyprawy uzupełniłam mieszanką: 2 łyżeczek cynamonu, 1/3 łyżeczki kardamonu, 1/3 startej kolendry, 1/2 płaskiej łyżeczki czarnego pieprzu, troszkę rozgniecionych goździków, odrobina imbiru i gałki muszkatołowej, 1 rozgniecione ziarenko ziela angielskiego. Ostatecznie uzyskałam 5 łyżeczek piernikowej przyprawy. Zazwyczaj odmierzam te składniki "na oko" i "na węch", ale tym razem zapisywałam, ile czego dałam;) i pierniczki wyszły bardzo aromatyczne i smaczne z lekką pikantną nutą.
Proporcję użycia miodu i melasy można oczywiście zmienić, np. pół na pół. Najlepiej po zagnieceniu ciasta spróbować odrobinkę czy odpowiada nam na słodkość :)
Proporcję użycia miodu i melasy można oczywiście zmienić, np. pół na pół. Najlepiej po zagnieceniu ciasta spróbować odrobinkę czy odpowiada nam na słodkość :)
Przygotowanie:
- W rondelku podgrzać miód, tłuszcz i melasę, aż wszystko się rozpuści i powstanie jednolity, lekko gęsty płyn. Pozostawić do przestygnięcia.
- Nad miską przesiać mąkę, dodać kakao, sodę, przyprawę do piernika oraz skórkę z pomarańczy i wszystko wymieszać. Przygotować blat/stolnicę i oprószyć niewielką ilością mąki.
- Do suchych składników dodać rozkłócone jajko, a następnie lekko ciepłą płynną masę z tłuszczu, miodu i melasy (nie może być zbyt ciepła, by się nie poparzyć i by jajko się nie ścięło). Najpierw zamieszać wszystko łyżką, a potem - gdy składniki będą się już łączyć - zacząć wyrabiać ciasto rękami aż do uzyskania ciasta o jednolitej konsystencji.
- Urwać kawałek ciasta (jeśli za bardzo się klei, dodać troszkę mąki i chwilę ugniatać) i rozwałkować na posypanym mąką blacie na niezbyt cienki placek (3-5 mm). Następnie wycinać z ciasta pierniczki o dowolnych kształtach i układać na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia (można też użyć maty silikonowej).
- Piec w piekarniku rozgrzanym do 150-160 stopni w termoobiegu lub 170 stopni bez termoobiegu przez 8-9 minut. W tym czasie na drugiej blasze można przygotowywać kolejną partię pierniczków (oczywiście pilnując czasu pieczenia tych, które są w piekarniku).
- Po wyjęciu blachy z piekarnika odstawić ją na chwilę do przestygnięcia (pierniczki są wtedy jeszcze miękkie) i następnie przekładać je na kratkę do całkowitego wystygnięcia.
W wycinaniu i pieczeniu pierniczków pomagała mi siostra.
Ubawiłyśmy się przy tym jak dzieci.
Ubawiłyśmy się przy tym jak dzieci.
A jaka radość była po wstawieniu blachy do piekarnika;)
W przerwach siedziałyśmy przed piekarnikiem
i zachwycałyśmy się jak poszczególne pierniczki zaokrąglały się tu i ówdzie.
Gorąco polecam wszystkim taką formę rozrywki :D
W przerwach siedziałyśmy przed piekarnikiem
i zachwycałyśmy się jak poszczególne pierniczki zaokrąglały się tu i ówdzie.
Gorąco polecam wszystkim taką formę rozrywki :D
Za namową siostry w tym roku zrezygnowałam z lukrowania ciastek,
gdyż jej zdaniem są wtedy zbyt słodkie. W sumie raz do roku można zaszaleć, ale tym razem przystałam na jej prośbę;) Akurat te pierniczki nie są zbyt słodkie, więc idealnie nadają się do lukrowania.
gdyż jej zdaniem są wtedy zbyt słodkie. W sumie raz do roku można zaszaleć, ale tym razem przystałam na jej prośbę;) Akurat te pierniczki nie są zbyt słodkie, więc idealnie nadają się do lukrowania.
Część pierniczków powędrowała na trening, gdzie trener losował nam osobę, której mieliśmy wręczyć drobny świąteczny upominek. Przypomniało mi to szkolne czasy:)
Mam nadzieję, że koledze smakowały.
Mam nadzieję, że koledze smakowały.
Przepis został zgłoszony do akcji kulinarnych na Durszlaku:
pierniczków z melasą jeszcze nie jadłam :) dziękuję za udział w akcji :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Nie są nadmiernie słodkie, takie w sam raz, bardzo da się wyczuć te wszystkie aromatyczne, korzenne przyprawy :)
UsuńDziękuję za dodanie mojego przepisu do akcji. Pozdrawiam!
oooo, z melasą <3
OdpowiedzUsuńTak, tak, z melasą :) Przekonuję do niej rodzinę :D
Usuń