sobota, 2 marca 2013

Chrupiące gofry

Kto ich nie lubi? Gdy byłam dzieckiem, to często kupowałam sobie z koleżankami prostokątne gofry w pobliskiej budce na moim osiedlu. Z cukrem pudrem, z bitą śmietaną lub z dżemem... Ach! Co to były za pyszności! W kilka lat później w tej samej budce w miejsce gofrów pojawiły się lody z automatu... Ale sentyment do nich pozostał :)

serca gofry

W późniejszych latach, co jakiś czas, przy jakiejś okazji kupowałam sobie gofra tak po prostu dla przypomnienia sobie tego wspaniałego smaku z dzieciństwa :) Najbardziej w pamięci utkwiły mi pyszne gofry zjedzone w Toruniu (w 1999 roku ;), gdy byłam na V Międzynarodowej Sztafecie Biegowej Szlakiem Porozumień 80.roku - to był cudowny czas!), w Mielnie (podczas babskich wakacji w 2010 r.)... i nad rybnickim zalewem :) (w 2012 r. podczas wycieczki w składzie z wakacji w Mielnie). W domu również je przygotowujemy - aż oczy śmieją się na ich widok. 

Przechodząc do sedna... tym razem chciałabym zaprezentować Wam gofry z przepisu, który otrzymałam od przyjaciółki. Z nią też kiedyś biegałam do budki po gofry :))). Dzięki, Ilonko!

Składniki:
  • 2 jajka - oddzielnie żółtka i białka
  • 2 szklanki mleka
  • 2 szklanki mąki pszennej (u mnie pełnoziarnista)
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 6 łyżek oleju + dodatkowa ilość oleju do natłuszczenia gofrownicy
  • szczypta soli

Przygotowanie:
  1. Oddzielić żółtka od białek. Żółtka zmieszać w misce z cukrem i olejem. Dosypać proszek do pieczenia i mąkę, dolać mleko. Wymieszać mikserem.
  2. W drugiej misce ubić białka na sztywną pianę, ze szczyptą soli.
  3. Gotową pianę z białek przełożyć do miski z masą na gofry i delikatnie wymieszać tak, aby wszystkie składniki się połączyły.
  4. Gofrownicę natłuścić olejem i rozgrzać do wysokiej temperatury. Na rozgrzaną powierzchnię wylewać chochelką odpowiednią ilość ciasta (tak, aby masa pokrywała kształt gofrów - po pierwszej partii będziecie już wiedzieć, ile dokładnie nakładać:)).

To ważne, by gofrownica była dobrze rozgrzana. Jeśli taka nie będzie, ciasto nie będzie tak chrupiące i istnieje ryzyko przywierania. Swoje gofry piekłam w najwyższej temperaturze.

Gofry chrupiące

Polecam do schrupania na weekendowe śniadanie! :) 
Z dżemem, kremem czekoladowym, bitą śmietaną czy owocami :) 
U mnie z powidłami śliwkowymi i mlekiem.

Gofry chrupiące

Gofry chrupiące

Gofry chrupiące

Gofry chrupiące

Smacznego!


Kulinarny Dzień Kobiet

10 komentarzy:

  1. Mniam, uwielbiam, a wieki całe już nie jadłam gofrów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Też je lubię, ale robię je co jakiś czas, nie za często :)
      Ale smaczne są. Każdy kęs przypomina mi te wszystkie smaki z dzieciństwa :D

      Usuń
  2. wyglądają pysznie i do tego takie zakochane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Akurat mam taką fajną gofrownicę :D Jest urocza, uwielbiam ją i nie zamienię na żadną inną. Chyba, że się zepsuje (odpukać)...
      Fajnie by było przygotować je swojej połówce :]

      Usuń
  3. Pyszności :)
    i w dodatku jakie ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że się podobają :)
      A najlepsze są świeżuteńkie, ledwo wyciągnięte z gofrownicy i maźnięte powidłami... Mniam!

      Usuń
  4. dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń

Witaj,

bardzo mi miło gościć Ciebie na moim blogu. Jeśli komentujesz jako gość "Anonimowy", to oprócz komentarza pozostaw, proszę, swoje imię lub nick.

Dziękuję za opinię i pozdrawiam!
Zaglądaj do mnie częściej :)

Blogger Gadgets